Mija Styczeń
Dobiega końca styczeń miesiąc na styku następujących po sobie lat. Nie tak dawno liczyliśmy o rok mniej od narodzenia Chrystusa a obecnie rozpoczynamy kolejne dziesięciolecie. Co nam przyniesie trudno powiedzieć. Zaczęło się festiwalem ograniczen i wypowiedziami mędrców co robić należy, aby ustrzec się przed zagrożeniami, które czychają nas w każdym kącie. Mnogie rady nie podejmują jednego, ze człowiek potrzebuje też pociechy duchowej, skądkolwiek by płynęła. Czy źródłem jej będzie muzyka, czy literatura, malarstwo czy wznoszący się ku Bogu w modlitwie duch człowieka. Nie można poprzestać na sanitarnych dyrektywach, które z natury rzeczy ograniczają człowieka. Premier Zanzibaru, praktykujący katolik, zabronił zamykania świątyń i meczetów, uznał, że ludzie również w nich, winni szukać wsparcia i pociechy.
Kiedy nastał czas zarazy długo jeszcze będziemy musieli zmagać z jej skutkami. Będzie nam zakazywała przystępu do świątyń, będzie też osłabiała naszą wiarę wskazując na inne wyjścia z tej opresji. Teraz dopiero przekonyjemy się, że wiara jeśli jest skarbem to rzeczywiście niesiemy go w glinianych naczyniach. Musimy ożywić się w naszych praktykach. Kościół w swojej wiekowej, idącej przez pokolenia tradycji, zachęca nas do święcenia niedzieli, praktykowania modlitwy, korzystania z sakramentów. Stosunkowo łatwo zejść z drogi praktyk, a potem mając w pamięci lata dziecięce i młodzieńcze, można się poczuć zgorszonym zachowaniem deklaratywnych katolików, którzy świątecznie traktują swoje życie religine i nie dają przykładu godnego naśladowania. Ale również i z takim balastem musimy iść z nadzieją w czas, który jest przed nami, bo całemu Kościołowi przydany jest charyzmat apostolski. x.prob