Parafia pw. św. Leona Wielkiego w Wejherowie
MENU
Światło Słowa
O skarbie, perle i sieci.
ks. Piotr
2011-07-24

W kolejną niedzielę Liturgia Słowa przynosi nam fragment Ewangelii wg św. Mateusza zawierający trzy przypowieści o skarbie, perle i o sieci. Szukamy w tych opowiadaniach prawd związanych z Królestwem Bożym. W dwóch pierwszych łatwo znajdujemy ten głębszy sens: skarb i perła są także dziś wartościowe i cenne. Rozpalają pragnienie posiadania, zmuszają do wytrwałości, często wielkich poświęceń i wyrzeczeń. W przypowieści o sieci przypomina się nam odczytana w ostatnią niedzielę ta o pszenicy i chwaście. Tu zamiast dnia żniwa, podczas którego zostaną oddzielone pszenica i chwast, pojawia się moment zarzucenia sieci i zagarnięcia ryb wszelkiego rodzaju, które wyciągnięte na brzeg, zostaną podzielone na złe i dobre. „Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów". A potem Chrystus zadał pytanie: „Zrozumieliście to wszystko?"

Czy zrozumiałem?

Muszę najpierw zastanowić się co stanowi dla mnie największą wartość, za którą podążam, dla której jestem gotów poświęcić wiele, właściwie wszystko. Czy jest tą wartością znalezienie się w Królestwie Bożym, o którym w tak wielu przypowieściach uczył Jezus Chrystus.

Dla zdobycia dóbr tego świata tak wiele potrafię uczynić. Pracować, starać się, prosić, poświęcać się, oszczędzać - byle tylko osiągnąć cel. A gdy chodzi o królestwo niebieskie, czy je także zdobywam wytrwałością, sprawiedliwością, ofiarą, miłością? Czy w ogóle taki cel sobie stawiam? Jakże często o niebie myślę w kategorii jakiejś nieokreślonej przyszłości. Tak, chcę do nieba, ale jeszcze nie dziś. Świadomość bycia pobożnym, bardzo religijnym odkładana na lata późniejsze, może mnie doprowadzić do klęski, do przegrania szczęśliwej wieczności. Wiem o tym, a jednak w dzień powszedni sprawy tego świata wyprzedzają te najważniejsze. Co mam zrobić? Pamiętam przecież o zakończeniu trzeciej dzisiejszej przypowieści. Jeśli naprawdę zależy mi na zbawieniu, to muszę sprawy tego świata ustawić poniżej wartości zdobycia królestwa niebieskiego, a to co każdego dnia wydaje się tak istotne, wpisać jako drogę do doskonałości, do świętości. Przecież innego czasu nie będę miał jak ten. To jest mój sprawdzian, mój egzamin, który z każdym dniem stawia mi oceny i przybliża albo oddala od radości spotkania się z Chrystusem.

Jeśli wpiszę w każde moje działanie, w każde słowo i myśl miłość, którą rozlewa w sercu moim przez łaskę Bóg, to wtedy nawet nie uświadamiając sobie tego wiecznego celu, będę się do niego zbliżał. Miłość bowiem nie pozwoli być egoistą, leniuchem, kombinatorem, kłamcą, zdrajcą. Miłość to nie samo uczucie, ale to wybór drogi i wierność wyborowi, jak napisał kiedyś św. Augustyn. To także podążanie nieustanne wybraną drogą wbrew temu światu, który jakże często docenia tylko zwycięzców, bogaczy, celebrytów, ludzi władzy. To miłość kazała wybrać  drogę śmierci głodowej za Franciszka Gajowniczka św. Maksymilianowi, to miłość pozwoliła poświęcić swe życie św. Joannie Molla, aby jej córka mogła się narodzić, to miłość dziś mi coś proponuje, abym mógł odszukać skarb, znaleźć perłę, znalazł się po stronie dobra... Pytanie się rodzi tylko takie, czy pójdę za tą propozycją? Czy wytrwam na drodze miłości, gdy już ją wybrałem?


Odnośniki do dzisiejszych czytań:

Msze św. kościół
Św. Leona Wiielkiego
i Stanisława Kostki
  • pn-sob: 7.00, 8.00, 18.00;
  • nd i święta: 7.00, 8.30, 10.00, 11.30, 13.00, 18.00, 20.00;
  • święta znieś.: 7.00, 8.00, 10.00, 17.00, 18.00.
Licznik odwiedzin: 04954593
Powered by APSI © copyright 2009-20 by Parafia św. Leona W. w Wejherowie