Nie wyście Mnie wybrali. VI Niedziela Wielkanocna | 2009-05-17 |
… ale Ja was wybrałem. Przedziwna jest tajemnica wybrania Bożego. Najczęściej ci, na których padło łaskawe spojrzenie Boga, odczuwają ogromną niegodność wobec wybierającego Łaskawcy. Michael Quoist w jednym ze swoich wierszy – modlitw śle ku niebu retoryczne pytanie: Dlaczego ja, Panie? Dlaczego mnie właśnie wybrałeś? Dlaczego ja? i kończy wspomnieniem radości – radości tak wielkiej, że aż łzy wyciska. Taką radość przeżył też Korneliusz, poganin z Cezarei, który bardzo pragnąc chrztu, usłyszał od Piotra, że Bóg nie ma względu na osoby, ale w każdym narodzie miły jest Mu ten, kto się Go boi i postępuje sprawiedliwie. Jak szeroko rozciąga się owo Boże wybranie! Nie ma barier pochodzenia, wykształcenia, zamożności, wieku etc. Czasami, widząc młodych, zakochanych w sobie ludzi, czy małżeństwo z pewnym już stażem, spacerujących przy pięknej pogodzie, dziwimy się – tak po ludzku: Co ona w nim widziała? albo Co go w niej urzekło? – bo pierwszy rzut oka odpowiednich argumentów nie dostarcza… A to po prostu jest miłość, której nie zawsze można zarzucać ślepotę. Mało tego! Czasem wykazuje się ona spojrzeniem tak przenikliwym, że pozwala ono dostrzec wartości prawdziwe – te pozaestetyczne. Z Panem Bogiem jest podobnie, choć ie tak samo, bo gdy dostrzega On w nas coś dobrego – to wiedzi swoją własność, gdy za martwić się by wypadało brakami czy pustką – to On wypełnia je swoimi łaskami, bo umiłował i wybrał, a nie chce posyłać s pustymi rękoma. Jakże piękne jest Boże wezwanie!
|