Proście, a otrzymacie Sobota VI tyg. Wielkanocnego | 2009-05-23 |
Metamorfoza, jaką obserwujemy u św. Pawła – przedzierzgnięcie się z prześladowcy Nowej Drogi w gorliwego ewangelizatora, rzeczywiście zasługuje na wieloaspektowe rozpatrzenie i dogłębną analizę. Okazuje się jednak, że i samego Pawła potrafił Pan Bóg zaskakiwać. Oto bowiem ten, który udał się na pogańskie szlaki musiał ze zdziwieniem przyjąć do wiadomości, że na owych drogach żyją już ludzie znający Jezusa Chrystusa, mało tego! – ewangelizujący podobnie jak on sam. We czwartek usłyszeliśmy o Pryscylli i Akwili, dalej o Kryspusie, przełożonym synagogi, dzisiejsze pierwsze czytanie mówi z kolei o Apollosie, rodem z Aleksandrii… To wszystko staje się wyraźnym świadectwem ponadludzkiego działania, a jednocześnie ludzi logicznie myślących uwalnia od pokusy przypisywania sobie zasług misyjnych. Dzieje Apostolskie tak opisują dzieło rozszerzania wiary w Syna Bożego, jakby wszystko już dawno było przygotowane i niejako "samo" się dokonywało – wystarczała sama obecność Pawła czy też innych Apostołów. Częściowym wytłumaczeniem takiego stanu rzeczy mogą być słowa Pana Jezusa z dzisiejszej Ewangelii: O cokolwiek byście prosili Ojca, da wam w imię Moje. Do tej pory o nic nie prosiliście w imię Moje: Proście, a otrzymacie. No, co do tego nie mogło być wątpliwości – jak zaświadcza autor Dziejów Apostolskich – opisywani przez niego bohaterowie byli w nieustannej łączności duchowej z Bogiem i pewnie właśnie za przyczyną swego Pana, w którego imię wciąż wzywali Boga, stawali się na co dzień świadkami nieprzeliczonych cudów. Czyżby to jakieś odkrycie dla nas, dla naszego życia modlitwy?
|