Parafia pw. św. Leona Wielkiego w Wejherowie
MENU
Światło Słowa
Niewierny Tomasz
ks. Janusz
2012-04-14

Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę”. Oto twierdzenie, które kazało tradycji nazwać Apostoła Tomasza – niewiernym. Jednak – czy słusznie? Czy można pytania i wątpliwości w wierze nazwać tej wiary brakiem? Czy nie jest przesadą spychać w otchłań niewiary człowieka, który idąc za Jezusem na pewnym etapie tej wędrówki już nie chce opinii a nawet świadectw innych, lecz samemu chce się przekonać o prawdziwości tego, w co inni wierzą jedynie poprzez tradycję? Otwieramy Ewangelię i czego dowiadujemy się o Tomaszu… Jest to przede wszystkim człowiek bezkompromisowy. Jednocześnie do pełnego rozumienia wydarzenia Jezusa oraz Jego naśladowania brakuje mu już tylko jednego elementu układanki. Nie kto inny, lecz właśnie Tomasz zachęcał pozostałych: „Chodźmy razem i my, aby razem z Nim umrzeć”. Dziś już wiemy, że tej odwagi mu zabrakło i w chwili próby po prostu uciekł. Podobnie jak pozostali… W czasie Ostatniej Wieczerzy – jak mało kto słuchał uważnie słów Jezusa i niemal pojął tajemnicę drogi, jaką miał przejść Mistrz z Nazaretu. Jednak poznanie to nie było pełnym. Wszak już wtedy ma odwagę pytać: „Mistrzu, nie wiemy, dokąd idziesz. Jakże możemy znać drogę?” Wreszcie po haniebnej śmierci Jezusa na krzyżu – Tomasz, jako jedyny zerwał więź z resztą Apostołów i w przeciwieństwie do nich nie zamknął się w Wieczerniku. Czyżby jako jedyny z tego grona nie bał się Żydów? Kim zatem jest Tomasz Apostoł, malowany piórem czterech Ewangelistów? Nie jest zwykłym sceptykiem, jak chciałoby wielu, lecz nawykłym do badania analitykiem, z którym wolimy toczyć spór. Sceptyk twierdzi, że o niczym nie można powiedzieć nic pewnego i porzuca wszelkie poszukiwania; analityk zaś będzie drążył zagadnienie, byle dotrzeć do prawdy. Zadziwiające, ale od poznania ran Jezusa Tomasz uzależnił swoją wiarę i trwanie we wspólnocie z Apostołami. „Pan mój i Bóg mój” – było jego odpowiedzią na zaproszenie Jezusa do dotykania ran. I nie jest to jedynie naiwne stwierdzenie, iż rzeczywiście nauczyciel żyje. Zauważ – „widział i dotykał człowieka, a wyznał Boga, którego nie widział ani nie dotykał”. Droga poszukiwań i stawiania pytań zaprowadziła go dalej aniżeli pozostałych Apostołów: Tomasz nie tylko uwierzył, że Jezus zmartwychwstał, ale wyznał, że On jest Bogiem. Zobaczył Jezusa tak, jak Jezus tego chciał. A jednak... A jednak powinien uwierzyć na podstawie słów, które usłyszał od innych. Dlatego też końcowe błogosławieństwo podkreśla, że wszyscy chrześcijanie, „którzy nie widzieli, a uwierzyli”, mają taką samą wiarę, jaką odznaczali się pierwsi, naoczni świadkowie Pana. Dlaczego? Ponieważ ich wiara opiera się na obecności Pana przez Ducha, a spełnia się poprzez słowa i czyny miłosierdzia.

 


Odnośniki do dzisiejszych czytań:

Msze św. kościół
Św. Leona Wiielkiego
i Stanisława Kostki
  • pn-sob: 7.00, 8.00, 18.00;
  • nd i święta: 7.00, 8.30, 10.00, 11.30, 13.00, 18.00;
  • święta znieś.: 7.00, 8.00, 10.00, 17.00, 18.00.
Msze św. kościół
Św. Leona Wielkiego
w wakacje:
  • nd 19.00
w rok szkolny:
  • sob: 17.00;
  • nd i święta: 10.30, 12.00;
Licznik odwiedzin: 04617443
Powered by APSI © copyright 2009-20 by Parafia św. Leona W. w Wejherowie