Wierność prawdzie Sobota VII tyg. Wielkanocnego | 2009-05-30 |
Zarówno samego Chrystusa Pana jak i Jego uczniów cechowało umiłowanie prawdy. To przecież Pan Jezus powiedział: Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli. Mało tego! O sobie samym mówił: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. On – Prawda… Nic więc dziwnego, że gdy w bolesny dla Niego sposób, zetknął się z ogromem nieprawości, gdy podstępem i kłamstwem przywiedziono Go przed ludzki trybunał, wciąż trwał przy niej. Gdy zaś, dając świadectwo prawdzie, został – jak to śpiewamy w Gorzkich Żalach – ręką zbrodniczą wypoliczkowany, nie bał się zapytać: Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego, a jeśli dobrze – to dlaczego Mnie bijesz? Nawet w takiej sytuacji – upokorzenia, zniewolenia, zastraszenia – Chrystus Pan zachowuje swoją godność, zakotwiczoną właśnie w prawdzie. Nic więc dziwnego, że Jego uczeń – św. Paweł – gdy przybył wreszcie do Rzymu przed sąd cezara, skorzystał z możliwości aresztu domowego – zamieszkał w wynajętym mieszkaniu pod strażą żołnierza. Tu jednak przywołuje znamienitych przedstawicieli swojego narodu by nie tyle się tłumaczyć z odwołania się do cesarskiego trybunału, ile zaświadczyć o prawdzie, która w największym skrócie przedstawia się następująco: Nie uczyniłem nic złego przeciwko narodowi i jego obyczajom, ale złośliwi pobratymcy wydali mnie Rzymianom dla pozbawienia mnie życia. Ci jednak nie znaleźli u mnie nic zasługującego na karę i dlatego chcieli mnie uwolnić. Wobec zaś oporu tych pierwszych, pozostała mi ostateczna możliwość – odwołanie się do cezara. Wiemy jak się to skończy, ale ten właśnie manewr dał Pawłowi możliwość jeszcze dwuletniego ewangelizowania nawet w uwięzieniu. Nie zrezygnował z takiej okazji. Widać stąd, że w każdym położeniu można być skutecznym ewangelizatorem, byleby dochować wierności podstawowej wartości – prawdzie.
|