Gdzie oczy niosą? Dzień Zaduszny | 2009-11-02 |
Zwykliśmy nazywać to zjawisko „zamiataniem pod dywan” – mowa o jakimś problemie, z którym trudno sobie poradzić, ale z drugiej strony kompletnie brak woli do zmierzenia się z tą trudną sytuacją. Śmierć. Dla większości ludzi jest to kłopotliwy temat, bo generalnie boimy się umierać, a stykając się z bezwzględną brutalnością śmierci dotykającej kogoś z bliskich, nie mamy dość siły, by pomyśleć o własnym umieraniu… To właśnie nazwać można zamiataniem pod dywan. W to jednak miejsce powstają różne tematy zastępcze w stylu: przedłużanie młodości, zdrowe odżywianie, joga itd. – wszystko po to, by karki istot doczesnych zgiąć do ziemi. Na niej bowiem rozsypano wiele świecidełek, wiele kuszących propozycji, dostępnych każdemu. „Po co wpatrujesz się w niebo?” – zdaje się pytać dzisiejszy świat – „spójrz przed siebie, spójrz pod nogi – „możesz mieć wszystko, po co głowę podnosisz?” To nie może być mądrością. Taka zabawa nie może się dobrze skończyć. Ten rodzaj propozycji kojarzy się wprost z kuszeniem Chrystusa Pana na pustyni: „Dam Ci wszystkie królestwa świata, tyko oddaj mi pokłon”. To znaczy: tylko nie patrz w górę. Ci, czołgający się po ziemi, światła wiecznego nie ujrzą. Dlatego patrzmy w górę.
|