"Pójdę za Tobą." ks. Tomasz | 2010-06-27 |
Ewangelia, którą Kościół odczytuje w XIII. niedzielę zwykłą opisuje nam dwie sytuacje: z jednej strony ukazuje nam dialog Jezusa z uczniami doświadczającymi rozczarowania z powodu nieprzyjęcia ich w pewnym mieście samarytańskim, pragnącymi dokonać aktu zemsty na jego niegościnnych mieszkańcach przy użyciu danej im mocy Bożej, z drugiej zaś - ukazuje nam klimat trzech spotkań z ludźmi, którzy, jak się wydaje, chcą pójść za Jezusem. Jezus pokazuje, że zemsta, przemoc, agresja nigdy nie są dobrym rozwiązaniem trudnych sytuacji istniejących między ludźmi; należy raczej szukać zgody, porozumienia, a jeśli w danym momencie jest to niemożliwe, trzeba po prostu stanąć ponad poziomem własnych ambicji i zostawić sprawę, czekając na lepszy moment; chrześcijanin nie generuje zła w sobie i wokół siebie, nie daje się wciągnąć w jego zabójczą spiralę, ale zwycięża je dobrem, czasami pokonując je przy pomocy ucieczki od niego, jakiegoś zwyczajnego ominięcia sytuacji zagrożenia i pójścia dalej własną drogą. Ciekawe są również Jezusowe rozmowy z ludźmi spotkanymi w drodze do Jerozolimy; wczytując się w ich treść można mieć wrażenie, że Pan odstrasza od pójścia za Nim; tymczasem, Chrystus pokazuje, że przy podejmowaniu decyzji o pójściu za Nim nie wystarczy chwilowy zachwyt i entuzjazm, ale potrzeba realnej oceny sił i możliwości człowieka, dotyczących jego zdolności do współpracy z łaską powołania; bycie z Jezusem nie jest tylko wybraniem i zaszczytem, ale także nieustanną wędrówką, tułaczką, a momentami także osamotnieniem, cierpieniem, poniżeniem znoszonym dla Królestwa Bożego. Drugi człowiek słyszy wołanie Pana, ale zwleka z daniem odpowiedzi - pragnie na chwilę wrócić do domu, by pogrzebać ojca; Jezus nie kwestionuje konieczności wypełnienia tego obowiązku, ale pokazuje, że mogą go spełnić również inni, zaś wezwanie Boże jest tak wielkim, niezasłużonym darem, że domaga się on bezwarunkowej i natychmiastowej odpowiedzi; w przeciwnym razie - można go łatwo utracić, zbyt mocno angażując się w sprawy tego świata, które również są ważne, ale w perspektywie wiecznej - drugorzędne w stosunku do zaproszenia Chrystusa. Trzeci człowiek był również pełen chęci, ale pragnął pożegnać się z najbliższymi; Pan nie deprecjonuje relacji rodzinnych, ale pragnie całkowitego i radykalnego oddania się Jemu, chce, by podjąwszy współpracę z Jego łaską nie wracać do przeszłości, ale ufnie patrzeć w przyszłość, podejmując walkę o Królestwo Boże dla siebie i dla innych. Niech ta dzisiejsza Ewangelia zachęci każdego z nas do jeszcze większej wierności w codziennym kroczeniu za Jezusem, do życia miłością względem Boga i bliźnich; niech będzie to również motywacja, by pomodlić się dziś za wszystkich powołanych przez Pana do wyłącznej służby Jemu, prosząc dla nich o wytrwałość i konsekwencję w walce o ukazywanie Królestwa Bożego współczesnemu światu.
|