Otworzyć serce na Boga ks. Tomasz | 2010-07-30 |
Teksty składające się na liturgię słowa dzisiejszego dnia łączy tematycznie bardzo wyraźnie w nich zarysowany fakt odrzucenia, wynikającego z niewiary; dzieje się tak najpierw w przypadku proroka Jeremiasza, który zapowiada zburzenie miasta i świątyni, o ile mieszkańcy się nie nawrócą, tzn. nie odejdą od bałwochwalczego kultu bożków, lekceważenia przepisów Prawa i nie powrócą do Jahwe; reakcja ludzi jest zdumiewająca: zamiast podjąć refleksję, przemyśleć jego słowa, spróbować wyciągnąc jakieś wnioski, stanąć przed sobą w pokorze i uznać swoją winę, oni, tak bardzo ambicjonalnie, stwierdzają: "Musisz umrzeć!". Bóg dokonał ocalenia proroka, ale reakcja tych ludzi pokazuje dramat zamkniętego na wiarę serca, jakiejś wewnętrznej zatwardziałości nie znoszącej krytyki, przekonania o własnej wielkości i bliskości Boga, która jest iluzją i fałszem. Podobnie rzecz ma się w Ewangelii: Jezus przychodzi do swojego rodzinnego miasta, a jego mieszkańcy potrafią tylko zdobyć się na strawianie sobie retorycznych pytań: "Skąd On to ma?". Nikt się nie zastanawia nad tym, czy ten Jezus, którego środowisko rodzinne jest im tak dobrze znane, nie jest przypadkiem zapowiadanym Mesjaszem, ale usiłują znaleźć odpowiedź na płaszczyźnie czysto naturalnej, rozumowej, co im się nie udaje. Nie wierzą. Są zamknięci. Nie szukają prawdy. Chcą trwać jedynie we własnych domysłach.
Z nami często jest podobnie. Nie mamy odwagi uwierzyć, że Syn cieśli i prostej nazretańskiej Kobiety może być Wcielonym Bogiem. Tym, który chce nam błogosławić. Tym, który chce nas prowadzić za rękę przez codzienne trudności życia. Tym, który nas zbawił i odkupił. Trzeba jednak się przemóc i zdobyć się na trud wiary. Tylko ona nadaje życiu sens i ostatecznie, połączona z uczynkami wprowadzi nas do Królestwa Niebieskiego, do którego Chrystus zaprasza tych, którzy w Niego wierzą, Jemu ufają i za Nim podążąją w codziennym życiu.
|