Być konsekwentnym w walce o wiarę ks. Tomasz | 2010-07-31 |
Dziś, we wspomnienie św. Ignacego z Loyoli, Kościół w pierwszym czytaniu liturgii słowa ukazuje nam kontynuację wczorajszego wątku związanego z negatywną reakcją ludzi na proroctwa wygłaszane przez Jeremiasza. Ciągle mówią o wyroku śmierci dla niego, a on pokornie im się poddaje, licząc na ratunek ze strony Boga. I On rzeczywiście działa. Nagle na umysły przywódców ludu zstępuje jakieś światło, przychodzi refleksja, moment zastanowienia, które skłaniają ich do odstąpienia od swoich planów i nawrócenia. To wszystko jest wyrazem miłosierdzia ze strony Boga, Jego łaski nieustannie działającej na człowieka, ale także świadczy o ludzkim wysiłku dochodzenia do prawdy i próbie uporządkowania swojego życia, podjęcia na nowo współpracy z Jahwe. Z kolei Ewangelia prezentuje nam opis męczeństwa Jana Chrzciciela; był On konsekwentny w głoszeniu Bożej nauki, nie bał się narazić królowi wypominając jego grzeszne życie i za to poniósł śmierć w więzieniu. Myślę, że trzeba nam, chrześcijanom XXI wieku uważnie analizować tę dzisiejszą Ewangelię: Herod, który skazuje na śmierć Jana obrazuje jakąś część prawdy o nas samych; czuł lęk przed Janem, chętnie Go słuchał, ale w obliczu własnej pożądliwości skierowanej ku córce żony swego brata, z którą żył, daje jej nierozważną obietnicę, z której boi się wycofać. Widać u niego pożądliwość, zewnątrzsterowność, brak roztropności, uległość, nieuporządkowaną zmysłowość... Te sytuacje i stany dotykają codziennie wielu z nas. Stąd, niezbędna jest jakaś wielka czujność i praca nad sobą oparta o Chrystusa i Jego hierarchię wartości, a przede wszystkim stałość w wierze i konsekwencja w jej wyznawaniu. Takiej postawy uczą nas Jeremiasz i św. Jan Chrzciciel, którzy pokazują, że najważniejszy jest Bóg; wskazują, że nie można paktować ze złem, ale należy stanowczo odpierać ataki Złego, radykalnie opowiadając się po stronie Bożego porządku życia, relacji, postępowania.
|