Wola Boża Czwartek III tyg. Wielkanocnego | 2009-04-30 |
Św. Augustyn, doświadczywszy wielu przygód życiowych, kiedy wreszcie wszedł na drogę zbawienia, z wdzięcznością przyznał: Nigdy bym Ciebie, Boże, nie szukał, gdybyś mnie Ty wcześniej nie był odnalazł. To pewnie nic innego jak potwierdzenie słów Chrystusowych z dzisiejszej Ewangelii: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeśli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał. Chrzest dworzanina królowej Kandaki jest wspaniałym dowodem na to, jak Bóg troszczy się o rozszerzanie Jego Ewangelii. Przy tej okazji rzecz bardzo ciekawa: jak trzeba być wyczulonym na pozorną grę przypadków. Przypadków? Przecież dla człowieka wierzącego nie ma przypadków (poza gramatyką). I dlatego właśnie mowa o pozornej grze. Z pewnością niejednokrotnie doświadczaliśmy jakiegoś decyzyjnego parcia – mówiliśmy wówczas o przeczuciu, o natchnieniu, potrzebie zrealizowania czegoś bez jakiejś konkretnej rozumowej przesłanki. Dokładnie to co u Filipa: Wstań i idź około południa na drogę, która prowadzi z Jerozolimy do Gazy: jest ona pusta. No, bo po co wychodzić na pustą drogę? Już po chwili Filip się dowiedział. Dziś wiemy i my. Aby jednak odbierać owe Boże sygnały, trzeba utrzymywać z Nim nieustanną łączność. Nie wystarczy poranny i wieczorny pacierz. Potrzeba ciągłej łączności z Bogiem. Wtedy – jak w starym, dobrym małżeństwie – rozpoznawać będziemy wolę Bożą po gestach, pogodzie, czy niemal powiewie wiatru. Dlatego módlmy się ciągle, nigdy nie ustawajmy.
|