Parafia pw. św. Leona Wielkiego w Wejherowie
MENU
Światło Słowa
GRZECH PYCHY
ks. Piotr
2015-03-21

Nie bez kozery pycha jest pierwszym z siedmiu grzechów głównych. Średniowieczna scholastyka traktowała ją jako najgorszy z możliwych grzechów. Pycha bowiem to nic innego jak stawianie się na rów­ni z Bogiem - a cóż człowiek może uczynić gorsze­go?

Gdybym miał odwzorować obraz tego, co jest grzechem, na podstawie słów, które słyszę w konfesjonale i podczas rozmów duchowych, mógłbym śmiało powiedzieć, że pycha jest jednym z naj­częściej popełnianych grzechów. Sądzę jednak, że oskarżenie siebie o pychę jest prawie zawsze nieporozumieniem. Kiedy sądzimy, że popełniliśmy grzech pychy oznacza to, że nie popełniliśmy go wcale. Przeważnie chodzi tu o coś innego.

Pycha należy do kategorii grzechów niezauważalnych. Cały problem z pychą polega na tym, że się jej nie widzi. Postawienie jakiegokolwiek zarzutu porów­nującemu się z celnikiem faryzeuszowi z ewangelii Łukaszowej spotkałoby się z całkowitym nieporozumieniem.

Kiedy dostrzegamy w swoim postępowaniu pychę, zwykle oznacza to, że jest to coś zupełnie innego. Jeżeli widzisz problem, jeżeli widzisz swój grzech, to na pewno nie jest to pycha. To, co nazywamy pychą, to na ogół wszystkie te sytuacje, w których poczuliśmy się lepsi od innych. Momenty, kiedy zdarzyło się nam spojrzeć na innych z góry. Bardzo dobrze ilustrują to relacje szkolne.

Dostaję dobry stopień, a więc mogę stanąć na piedestale i z góry popatrzeć na wszystkich tych, którzy są ode mnie gorsi. Ale, oczywiście, za raz czuję, że to jest nie w porządku, że postępując tak, grzeszę. W bardzo wielu sytuacjach życiowych, wszędzie, gdzie jest jakaś grupa, pojawia się element rywalizacji. Sukces smakuje tym lepiej, im więcej osób pozostawiliśmy w tyle, im bardziej możemy powiedzieć: że nie jesteśmy dobrzy, ale że jesteśmy LEPSI. Przyjemniej jest być lepszym od innych, niż po prostu dobrym.

Skąd bierze się ta ogromna potrzeba ciągłego porównywania się z innymi? Otóż, nie z pychy, ale z czegoś dokładnie odwrotnego: z niepewności co do własnej wartości. Człowiek, który ma pełne poczucie własnej wartości, nie porównuje się z in­nymi.

Mówię czasami: Jestem lepszy, a więc jestem pełen py­chy. (Ale to nie jest prawda?) Za tymi słowami kryje się strach, że jestem gorszy, że jestem beznadziejny, że nie jestem nic wart. Momenty, kiedy coś nam wychodzi lepiej niż innym, pomagają nam ocalić poczucie własnej wartości w swoich oczach, utwierdzić się w przekonaniu, że może jednak nie jesteśmy tacy beznadziejni, że może, skoro coś nam się udało, i to bardziej niż wszystkim wokół, to jednak mamy jakieś prawo do istnienia...

To momenty, gdy mogę zaczerpnąć haust niezbędnego do życia świeżego powietrza. To nie pycha, ale chwile ulgi, które dają nam energię do działania, pomagają nam dalej żyć, bo ktoś nas pochwalił, bo sami siebie pochwaliliśmy. To drugie zawsze jest łatwiejsze: pochwalić samego siebie, nie czekając, aż zrobi to ktoś inny.

Czy to jest dobre? Niespecjalnie. To męczy. Lo­gicznie rzecz biorąc, gdyby to było naprawdę dobre, nie spowiadalibyśmy się z tego. Nie czulibyśmy się winni. Słuchajmy swojego serca i swoich uczuć. Jeśli jakieś postępowanie wywołuje w nas samych negatywne emocje, oznacza to, że to, co robimy, nie jest dla nas całkowicie dobre. Czy tak musi być? Nie.

To może się skończyć. Ale koniec nie następu­je w momencie, kiedy sobie obiecamy, że już więcej tak nie będziemy - już nigdy nie będę pyszny, już nigdy nie będę się z nikim porównywał, zawsze już będę patrzył na siebie jako na tego gorszego... Kres tego pojawia się wówczas, gdy zgadzam się na siebie, kiedy mogę sam sobie uczciwie i w pełni świadomie powiedzieć: jestem w porządku taki, jaki jestem, z moimi darami i z moimi ograniczeniami, ani lepszy, ani gorszy, po prostu WŁAŚCIWY. Zajmu­ję w świecie takie miejsce, jakie dla mnie jest właści­we. W świecie mojej rodziny, znajomych i przyjaciół, w świecie pracy.

W świecie, w którym żyjemy nie ma ludzi lepszych i gorszych. Każdy z nas jest egzemplarzem jedynym i absolutnie niepo­wtarzalnym. Porównywanie się nie ma sensu. Nie ma takiej skali, na której można byłoby człowieka z człowiekiem porównać i obiektywnie określić, że jeden jest wart więcej, a drugi mniej. Jednak każdy jest inny. Droga do wolności prowadzi przez zgodę na swoją inność, a nie poprzez kolekcjonowanie sukcesów, które pokazują, że jesteśmy lepsi niż reszta świata.

Czym więc tak naprawdę jest pycha? Ona ist­nieje i faktycznie stanowi grzech główny, mający bardzo poważne konsekwencje dla naszego roz­woju. Wzorcem grzechu pychy jest to, co zdarzyło się w raju, w chwili, gdy wąż, kusząc Adama i Ewę powiedział im: gdy zerwiecie ten owoc, poznacie dobro i zło, i będziecie jak Bóg. Pycha to rzeczywi­ście przyję­cie postawy: jestem jak Bóg. W praktyce oznacza to, że, po pierwsze, wszystko wiem, a po drugie, wszystko mi wolno. A przynajmniej, wiem więcej niż inni, wolno mi więcej, niż innym ludziom.

Pycha to grzech związany przede wszystkim z władzą. Tą władzą, którą rodzice mają nad dziećmi, przełożeni nad podwładnymi, rządzą­cy państwami nad obywatelami oraz księża, służący w konfesjonale czy wchodzący na am­bonę i głoszący prawdy moralne:  co jest dobre, a co złe. Pokusa pychy bardzo mocno puka do serc tych, którzy rządzą. Jeżeli stoję wyżej, to znaczy, że mam rację. Taka postawa wynika z pychy, gdyż racja nie zależy od władzy, ale od poznanego stanu rzeczy.

Grzech pychy jest związany także z sukcesem. Skoro udało mi się raz, drugi, trzeci to znaczy, że będzie mi się zawsze udawać, bo jestem kimś nie­przeciętnym, bo jestem genialny, bo jestem na wyż­szym stopniu ewolucji niż inni ludzie.

Grzech pychy jest wreszcie mocno związany z przynależnością do grupy o bardzo wyrazistej tożsamości. Pycha pojawia się we mnie również wtedy, gdy jestem w grupie, która w pewien sposób pochłania moją tożsamość. Nasza postawa rodząca pychę, polega na stwierdzeniu: „Wiem” i „mam prawo”. Te słowa sprawiają, że zapominamy, że jesteśmy tylko ludźmi. Nasze doświadczenie jest niezwy­kle fragmentaryczne i ubogie.

Mądrość nie sprowadza się bo­wiem do tego, że człowiek może powiedzieć: wiem bardzo dużo, wiem wszystko. Mądrość mówi: nie wiem, naprawdę nie wiem. Właściwa dla człowieka postawa to pokora. To właśnie pokora pozwala nam się rozwijać. A pycha będzie szukać sukcesu, a pokora rozwoju. 

(Jesli chcesz posłuchać w wersji audio o grzechach głównych zajrzyj: Marana tha)


Odnośniki do dzisiejszych czytań:

Rozważania z poprzednich dni:
miesiąc:
2 3 4 7 8 9 10 11 12
Msze św. kościół
Św. Leona Wiielkiego
i Stanisława Kostki
  • pn-sob: 7.00, 8.00, 18.00;
  • nd i święta: 7.00, 8.30, 10.00, 11.30, 13.00, 18.00;
  • święta znieś.: 7.00, 8.00, 10.00, 17.00, 18.00.
Msze św. kościół
Św. Leona Wielkiego
w wakacje:
  • nd 19.00
w rok szkolny:
  • sob: 17.00;
  • nd i święta: 10.30, 12.00;
Licznik odwiedzin: 04639324
Powered by APSI © copyright 2009-20 by Parafia św. Leona W. w Wejherowie