Życie można przeżyć na trzy sposoby.
Właściwie – wszystko można zrobić na trzy sposoby.
W każdym własnym działaniu, mówieniu, czy też myśleniu można być albo partaczem, albo rzemieślnikiem, albo artystą.
Pan Bóg stworzył świat i każdego z nas jako najpiękniejsze dzieło sztuki i wykonał to wszystko solidnie. Dobrze. I nic nie zepsuł. Dobrze jest o tym pamiętać.
Każdy charakter i charakterek, każda indywidualność - każdy z nas - wyszedł spod Bożych palców i nie możemy się wymówić, że nas to nie dotyczy. Że czegoś brakuje, albo że ktoś się nie nadaje. Że jest gorszy, albo nic z niego nie będzie.
Dziś towarzyszą nam dwaj święci.
Dwaj bardzo, ale to bardzo różni święci.
Tak różni, że aż dziw bierze, czemu zazwyczaj wspominamy ich razem.
I to właśnie święty Piotr i święty Paweł są dowodem na to, że bycie innym od tego drugiego, może być świetnym bodźcem do współpracy i działania.
I że Pan Bóg wie doskonale, kogo i gdzie posłać, aby wyszło najlepiej.
Święty Piotr – prosty rybak. Człowiek zmagający się z żywiołem – i człowiek żywioł. Gorąca głowa i gorące serce.
Święty Paweł – intelektualista i uczony. Światowiec, podróżnik i wielki mówca. Jeden był od początku z Jezusem, drugi w spektakularny sposób się nawrócił.
Jeden się Go wyparł i zapewne do końca życia o tym pamiętał, drugi nigdy nie zapomniał, że był prześladowcą chrześcijan. Wiele zalet i wiele wad.
Jednemu Jezus dał klucze Królestwa Niebieskiego, drugiego uczynił Apostołem Narodów. Tyle różnic i tyle podobieństw. Dwie różne drogi, ale jeden cel. Dwie różne osobowości, ale jedna wiara i jedno pragnienie, aby to, co dla Boga, czynić jak najpełniej – całą duszą i sercem i ze wszystkich sił.
Bez ociągania i bez partactwa.
Artyzm życia.
Aby ze wszystkiego wydobyć jak najwięcej dobra i piękna, tak jak to uczynił Bóg.
. s. Edyta - albertynka z Kopernika