Robotnicy w winnicy. ks. Piotr | 2011-09-18 |
Właściciel winnicy najmował robotników do pracy, rano, w południe i późnym popołudniem. Potem była wypłata - począwszy od ostatnich do pierwszych. Wszyscy dostali tyle samo chociaż jedni pracowali godzinę, a inni cały dzień. Czy to było sprawiedliwe? Wydaje się, że nie... a jednak ci, którzy przez cały dzień czekali w skwarze dnia na najęcie do pracy i ich pragnienie zarobienia choćby niewielkiej sumy dla utrzymania rodziny została doceniona przez właściciela winnicy. Oni nie zniechęcili się, trwali do końca dnia licząc na pracę. Byli gotowi. Sprawiedliwość pana winnicy sprawia, że jedni otrzymali zapłatę, na którą się umówili, a drudzy przez dobroć zostali docenieni. Czy ja czasami także nie mam za złe Bogu, że jest dobry dla innych? Wtedy jestem tym pierwszym, który będzie ostatnim...
|