"Syn ożywia tych, których zechce" ks. Tomasz | 2010-03-17 |
Bardzo pocieszający jest ów fragment Izajaszowego proroctwa stanowiący pierwsze czytanie dzisiejszej liturgii słowa; zapowiada on cudowny powrót Izraela z wygnania, ale również dla nas, czytających ten tekst współcześnie, stanowi ważne przypomnienie o istnieniu Bożej Opatrzności, a co za tym idzie, jest on jakimś wielkim wezwaniem do ufności i poddania się działaniu woli Bożej we wszystkich, nawet najtrudniejszych sytuacjach życiowych. Z kolei Ewangelia odsłania nam dwa ważne momenty, na które trzeba zwrócić uwagę: pierwszy dotyczy prześladowania Jezusa przez Żydów za uzdrowienie w szabat i czynienie Siebie równym Bogu Ojcu, drugi zaś - słów, które wypowiada do nich Chrystus, odsłaniających bardzo istotne treści związane z eschatologią, rzeczywistością ostateczną, związaną z funkcjonowaniem człowieka po śmierci. Widzimy zatem, że Żydzi, którzy naocznie doświadczali zbawczej mocy Jezusa, pozostali zamknięci na zaofiarowany im dar wiary, nie byli w stanie przebić się przez swój legalistyczny sposób myślenia związany z kultem Prawa; Jezus nie odpowiadał ich wyobrażeniom mesjańskim oraz nie trzymał się ustalonych zasad świętowania szabatu, stąd czuli się zwolnieni od stawiania sobie pytań o pochodzenie Jego mocy i znaczenie wypowiadanych słów, pozostając jednocześnie wierni wizji własnej nieomylności i świętości. A jak w tym wszystkim zachowuje się Chrystus? On cierpliwie tłumaczy, wyjaśnia, zachęca do refleksji i poszukiwania prawdy, ukazując swoim słuchaczom piękną perspektywę życia wiecznego, która nieodłącznie wiąże się z wiarą w Jezusa; mówi o sądzie i zmartwychwstaniu, o konieczności pełnienia woli Ojca, pokazując, że by być blisko Boga i osiągnąć obiecane zbawienie, trzeba otworzyć się na misję Syna, który przez miłość chce doprowadzić ludzkość do chwały Królestwa Niebieskiego. Chrystus się nie obraża, nie odchodzi, ale walczy o konkretnego człowieka, podejmuje dialog z tymi, którzy Go prześladowali, by pokazać im prawdę o Bogu i uzmysłowić, jak wiele od Niego jeszcze ich dzieli. Dziś, ta ewangeliczna sytuacja ciągle się powtarza; i w naszych czasach prześladuje się Jezusa poprzez publiczne negowanie chrześcijaństwa, ukazywanie modelu życia bez wartości religijnych czy powszechne krytykanctwo wobec Kościoła; sytuacji, w których Jezus cierpi za nas jest mnóstwo, a my, ludzie wierzący, mamy je sobie ciągle uświadamiać i próbować wykorzeniać z naszego myślenia i postępowania. Mamy również ciągle podejmować współpracę z Jezusem, żyjąc Jego Słowem, nasycając się łaską, by dobrze i pobożnie żyjąc na tym świecie, móc po śmierci zmartwycwstać do życia wiecznego obiecanego tym, którzy wierzą w Chrystusa i wytrwale oraz konsekwentnie za Nim podążają.
|