"Oto Matka twoja". ks. Piotr | 2010-05-03 |
Przy cierpiacym Synu nie mogło zabraknąć Matki. Stała pod krzyżem, współcierpiała. To tam, na Golgocie, każdy z nas otrzymał razem z umiłowanym uczniem Pana - Matkę. Tę, która odtąd miała juz zawsze pomagać, strzec, chronić, wspierać uczniów Jej Syna. Jesteśmy chrześcijanami, jesteśmy uczniami Jezusa Chrystusa, a więc już nigdy nie jesteśmy sami. Mamy Ojca w Niebie, mamy Matkę - Królową nieba i ziemi. W szczególny sposób czcimy Ją my, Polacy. Jest naszą Panią, naszą Królową. Nie rządzi rozkazami, wojskiem, policją, ale miłością, dobrocią, modlitwą. Obecna w tak wielu sanktuariach, które nas przyciagają, aby jeszcze bliżej poczuć Jej obecność, poprosić o potrzebną łaskę, przeprosić za obrażanie grzechami Jej Syna - Jezusa Chrystusa. Te miejsca żyją dzięki Miłości Matki, która swoim poddanym, swoim dzieciom, wyprasza łaski, czyni cuda, dodaje otuchy i poucza. Mijają wieki, a my wciąż widzimy w Niej Wspomożycielkę, Orędowniczkę, Matkę, gotową nieustannie nam pomagać - może dlatego majowe, październikowe, nowenny do Matki Bożej gromadzą parafian w swoich kościołach i kapliczkach, a liczne pieśni maryjne, litanie i inne modlitwy Jej poświęcone tak chętnie są śpiewane i odmawiane. Niech te oznaki naszej miłości do Matki nie ustaną i będą wciąż pielęgnowane, abyśmy stawali się Jej rycerzami i świadkami przed światem, że z Matką droga do Syna jest krótsza i bezpieczniejsza, i że warto złożyć w Jej ręce swój los i życie.
|