Zabierzcie ze sobą słowa Piątek III tyg. W. Postu | 2009-03-20 |
W jakiś szczególniejszy sposób właśnie w Wielkim Poście docierają do nas słowa napomnienia i zachęty, aby porzucić dawne drogi, wyzbyć się starych przyzwyczajeń, odrzucić grzeszne myśli itd. Na tym tle zastanawiać muszą Ozeaszowe słowa Zabierzcie ze sobą słowa i nawróćcie się do Pana. Trzeba przyznać, że to ciekawe sformułowanie... Po co zabierać słowa ze sobą? Można to rozumieć dwojako: albo jako zachętę do przejścia od słów do czynów, albo jako wskazanie na nie docenioną dotychczas wartość jakichś słów... Pierwsza interpretacja, od strony logiki, wydaje się mało prawdopodobna, bo aby - mówiąc kolokwialnie - przestać gadać i wziąć się do roboty, trzeba by właśnie porzucić słowa, dać sobie z nimi spokój. Przynajmniej na jakiś czas. A chyba nie o to chodzi. Tym bardziej, że w kolejnym zdaniu czytamy: Mówcie do Pana ... Tak więc chodzi raczej o wartość, o moc słów - być może do tej pory niedocenionych. Są takie słowa, skoro słowem Boga niebiosa zostały stworzone, skoro mocą słowa Pan Jezus leczył z chorób i uwalniał od złych duchów, skoro kapłan - po odczytaniu Ewangelii - całuje Księgę, mówiąc: Niech słowa Ewangeliii zgładzą nasze grzechy... Prawdopodobnie chodzi o zabranie ze sobą TYCH słów - by... leczyły. A słowa dzisiejszej Ewangelii zachęcają do konteplacji najważniejszego przykazania - przykazania miłości: miłości Boga i bliźniego. Nad nie nie ma ważniejszego. Wiemy o tym? Znamy je? To dlaczego nas ono nie nawraca? Dlaczego nie jesteśmy lepsi? Zabierzmy więc ze sobą TE słowa, kontemplujmy je, a napełniając się ich zbawczą, przemieniającą mocą... nawracjamy się.
|