Nowe niebiosa i nowa ziemia Poniedziałek IV tyg. W. Postu | 2009-03-23 |
Gdyby nie liczyć stanu wojennego, to od blisko 64 lat nasz kraj cieszy się pokojem. Dobro tak cenne, a jednocześnie tak niedoceniane. Rozdział 11. Drugiej Księgi Samuela rozpoczyna się od słów, które dziś muszą nie tylko dziwić, ale i przerażać: Na początku roku, gdy królowie zwykli udawać się na wojny... Nieprawdopodobne! A jednak. Taki zwyczaj? Być może. Dość, że wojny mniejsze i większe były czymś powszednim. Stąd zapowiedź proroka Izajasza dotycząca stworzenia nowej ziemi i nowego nieba z przekreśleniem czasów dawniejszych, musiała napawać optymizmem. Dla przeciętnego człowieka jednak najważniejszym musiało być stwierdzenie, że zbudują domy i mieszkać w nich będą, zasadzą winnice i będą jedli z nich owoce. To, co dziś uznajemy za normę, wówczas było wytęsknioną obietnicą stabilizacji i spokoju. Czy to możliwe? U Boga nie ma nic niemożliwego. Ci, którzy zetknęli się z Chrystusem, odczuli to na własnej skórze, jak choćby ów urzędnik królewski, który - na szczęście - miał wystarczającą wiarę, by doświadczyć cudu uzdrowienia syna. Dosłownie: wszystko jest możliwe u Boga. Z małym zastrzeżeniem: na Jego warunkach. Oczekujemy cudów? Spenłnienia próśb? Ustabilizowania życia? Wszystko jest możliwe. Tylko pytajmy o warunki. Nie są one zbyt trudne - przede wszystkim wiara. Czy jest wystarczająca? Jeśli tak, to nawet niebo i ziemia się odmienią - bo tak powiedział Bóg.
|