Nie bój się Wtorek XIX tyg. zwykłego | 2009-08-11 |
Z pewnością nie porzuci, nie zapomni, bo jak inaczej zrozumieć plany nie tylko Najmądrzejszego, ale Mądrości samej, która tyle - mówiąc po ludzku - zainwestowała w nas! Okazuje się, że w całych dziejach zbawienia nie ma nic przypadkowego! Wszystko przez Boga zaplanowane – a nawet jeśli w czymkolwiek szatan zdołał Panu Bogu przeszkodzić, to przecież pamiętamy: „Bóg potrafi prosto pisać nawet na krzywych liniach”. On naprawdę troszczy się o każdego z nas. Nie pozwoli przecież zrujnować sobie planów! A zasadniczym Jego celem jest zbawić nas wszystkich. Tymczasem problemem człowieka jest… „kto będzie największy w królestwie niebieskim?” Ileż to cierpliwości musi mieć nasz Pan! Cierpliwie więc (po raz któryś zresztą) tłumaczy istotę nowego porządku: macie się kochać, a to znaczy nic innego jak troszczyć się nawzajem o siebie – zwłaszcza o tych najmniejszych. On sam daje dobry przykład, pochylając się nad chorymi, ubogimi, grzesznikami, odrzuconymi. W obrazowy sposób przedstawia siebie jako dobrego pasterza, idącego nawet za jedną zagubioną owieczką, i przynoszącego ją na swych ramionach… Przecież to nielogiczne – powiedzielibyśmy. A co się stanie z owymi dziewięćdziesięcioma dziewięcioma? Mają pozostać na łasce losu? Kto się o nie zatroszczy? W demokratycznym systemie owa pojedyncza, zagubiona prawdopodobnie by przegrała – zwłaszcza w sytuacji zagrożenia. Może należałoby przegłosować postawę pasterza? Poddać jakiemuś referendum? Nie. On swoją troską obejmuje wszystkich. Jak to robi? Przecież to Bóg! Więc każdemu dźwięczeć powinny w uszach wypowiedziane do narodu wybranego: "Nie bój sie ich, gdyż Pan, Bóg twój, idzie z tobą, nie opuści cię i nie porzuci."
|