Logika Środa XXXI tyg. zwykłego | 2009-11-04 |
Człowiek XXI wieku jest bardzo logiczny, choć nie zawsze w swej logiczności sensowny. Logicznie rozumując stara się podejmować takie działania, które zapewnią mu odpowiednią pozycję w społeczeństwie i godziwe utrzymanie. Dążąc do tego celu zachowuje się jak najbardziej logicznie. Niestety, na tym tle zdecydowanie gorzej wypada cel odleglejszy – zbawienie duszy. Oj, jakże trudno mówić o tych sprawach! A zdaje się, że Pan Jezus wcale nam nie ułatwia zadania. Otóż w dzisiejszej Ewangelii mówi On o konieczności przeliczania wszystkiego, mówiąc o rozpoczynanej budowie oraz o ewentualnym wyruszaniu na wojnę. Do tej pory wszystko jest jak najbardziej zrozumiałe, ale kończy Pan swą wypowiedź zupełnie – zdawałoby się – nielogicznie. Jak bowiem mają się ostatnie słowa z dzisiejszej Ewangelii do wcześniejszych wywodów? „Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem.” Chciałoby się zapytać: A cóż ma piernik do wiatraka? No właśnie – wpierw obliczać, być logicznym, a potem wyrzec się wszystkiego, by stać się Chrystusowym uczniem… Gdzie tu logika? Jest. I to wcale nie tak głęboko ukryta. Jeśli bowiem logicznie rozważymy wszystko, to jasnym jest przecież, że sami nic nie znaczymy. I to nie tylko w zakresie budownictwa czy wojowania, ale w ogóle nic przecież nie znaczymy, jesteśmy słabi, marni, a to, co zdaje się być naszą własnością pochodzi wyłącznie od Niego. Jak więc moglibyśmy obliczać cokolwiek bez zdania się całkowicie na Boga?
|