Światynia Boga Rocznica poświęcenia Bazyliki Laterańskiej | 2009-11-09 |
Ezechielowa wizja wody wypływającej spod progu świątyni jest oczywiście symboliczna. Nieprawdopodobne cuda, dziejące się wszędzie tam, gdzie woda owa (ciągle wzbierając) wpływa, zmuszają do refleksji. Woda, która wraz z dotarciem uzdrawia wszystko, która zasilając rosnące nad jej brzegami drzewa sprawia, że owocują co miesiąc i nie tracą liści… Wydaje się to mało prawdopodobne – i słusznie, bo jest niemożliwe. Niemożliwe jednak po ludzku, a u Boga? Czy u Boga jest cokolwiek niemożliwego? Przecież właśnie z tego, że woda ta „wypływa z przybytku” wynika fakt jej cudowności. To obraz mocy Bożej, jakiej doświadczyć może każdy pokornie otwierający się na działanie łaski, mającej swe źródło właśnie w świątyni. Świątynia Pańska – to przecież owo szczególne miejsce, gdzie człowiek doznać może wewnętrznego oczyszczenia i uzdrowienia. To przestrzeń sakralna, z której inaczej patrzy się na świat, to miejsce szczególnego azylu, gdzie znaleźć można schronienie przed coraz bardziej natarczywie atakującą nas doczesnością. Jakże można nie korzystać z takiego dobrodziejstwa? Jak można by nie troszczyć się o to miejsce? Dlatego świątynia jerozolimska musiała kapać złotem, dlatego wiele świątyń późniejszych, chrześcijańskich potęgą geniuszu lub pychy architektów czyniło kamień i cegłę lekkimi po to, by wznosiły się strzelistością wież i sklepień ku niebiosom, unosząc za sobą leniwe myśli ludzkie. Gdyby jednak zestawić na szali wartości duszę ludzką i świątynię, to żadna z owych budowli, nawet najpiękniejszych nie może równać się z jedną, choćby najpodlejszą duszą, dla której jednak Pan Jezus zdecydował się umrzeć. Jakąż wartość posiada dusza ludzka! Sam Bóg mniej cenił sobie cierpienie i śmierć niż duszy ludzkiej zbawienie. Pamiętajmy więc jak wielki skarb nosimy w sobie i przyozdabiajmy świątynie dusz naszych drogocennymi skarbami cnót na chwałę Boga.
|